Style przywiązania – jaki wpływ na Twoje związki mają rodzice?

Co sprawia, że tak różnie podchodzimy do relacji? Niektórzy wydają się nie lubić czułości, nie chcą się angażować, a inni chcą skleić się z drugą osobą, bardzo boją się odrzucenia. No i jeszcze są osoby, które wydają się w związkach chillować i jakoś tak jest im łatwiej budować trwałe, bliskie relacje, w których częściej panuje spokój niż burza.

Jedną z najważniejszych odpowiedzi na te pytania są style przywiązania. Kiedy przychodzimy na świat, to zupełnie nic o nim nie wiemy. Uczymy się absolutnie wszystkiego przez nasze pierwsze doświadczenia. Opiekunowie chodzą na dwóch nogach, codziennie ich obserwujemy i w końcu sami stawiamy pierwsze kroki. Jesteśmy otoczeni ludzką mową i dzięki temu zaczynamy poznawać nasz język. Tak samo uczymy się na czym polegają relacje. Poprzez obserwację i to, co nas spotyka. Jeśli mama jest bardzo czuła – wiążemy z tym miłość. Jeśli mama jest chłodna – wiążemy z tym miłość. Jeśli tata krzyczy – tak zachowuje się ktoś, kto bardzo nas kocha. Jeśli tata jest ciekawy naszego zdania – tak zachowuje się ktoś, kto bardzo nas kocha. Oczywiście gdy dorastamy, mamy coraz więcej interakcji z ludźmi spoza naszej rodziny, zaczynamy czytać, oglądać filmy – możemy dostrzec wiele innych modeli relacji. Jednak pierwsze wydarzenia (około do 4 roku życia) wywierają na nas największy wpływ – wtedy tworzy się nasz obraz świata. Można to modulować? Jasne. Jednak wpływ tego, jak traktują nas rodzice ma niepodważalne znaczenie dla naszych przyszłych relacji. W końcu to z rodzicami mamy pierwszą silną więź, w dodatku w najbardziej wrażliwym, bezbronnym etapie naszego życia.

Unikowy Styl Przywiązania

Co się dzieje, kiedy opiekun nie jest szczególnie dostępny? Nie reaguje na nasze potrzeby emocjonalne. Nie tuli nas, gdy płaczemy. Dzieci nie mają wrodzonej zdolności regulowania emocji. Przez pierwsze lata życia potrzebują opiekuna, żeby móc bezpiecznie przeżyć to, co czują i się wyciszyć. Jeśli rodzic akceptuje emocje dziecka, sam zachowuje spokój, przytula, głaszcze, mówi, że kocha, nawet gdy dziecko źle się czuje, proponuje wspólne strategie wspierające spokój, nazywa odczucia dziecka, to uczy je regulowania własnych emocji. Jeśli tego brakuje, rodzic ignoruje to, że dziecko jest smutne lub złe, nie odwzajemnia dziecięcej czułości, dystansuje się, nie bawi się z dzieckiem, odsyła je do pokoju – może wytworzyć się unikowy styl przywiązania. Karanie dziecka gdy płacze – fizyczne lub psychiczne – wysyła komunikat: to nie jest bezpieczne, żeby wyrażać swoje emocje. Nawet Twój rodzic nie akceptuje Twojego smutku. Główna figura przywiązania jest niedostępna, więc tworzy się pozabezpieczny styl. Możemy w tym przypadku mówić o traumie bliskości – doświadczyliśmy odrzucenia, więc na tej podstawie tworzy się nasz system przekonań na temat relacji. W dorosłym życiu możemy uważać, że należy zawsze polegać tylko na sobie, nie uzewnętrzniać się z emocjami. Tworzy się trudność w obliczu bliskości (bo ona kojarzy się z zagrożeniem). Dorosłe osoby, o tym stylu przywiązania jako dominującym, mogą nie angażować się w trwałe związki, nie wiedzieć jak lub nie chcieć zbliżać się do innych osób na emocjonalnym poziomie, mieć trudność z wyrażaniem swoich potrzeb (bo przecież były zaniedbane, nawet jeśli tylko te emocjonalne). Szukanie bliskości stwarza pozory zagrażającego. Pojawia się mocno ograniczone zaufanie do innych. “Umiesz liczyć, licz na siebie” – to motto bardzo pasuje do unikowego stylu przywiązania. Zdarza się, że dorośli z tym stylem są bardzo zorientowani na karierę i próby nawiązania z nimi bliskości odbierają jako bycie zdesperowanym, nachalnym lub chcieliby wejść w bliski związek, ale jakoś im trudno.

Lękowy Styl Przywiązania

Okej, a czy można “przesadzić” z bliskością? W pewnym sensie tak, wówczas u dziecka może wytworzyć się lęk przed byciem samemu. Jak jednak rozumieć tę drugą skrajność? Przecież nie chodzi o to, że przy lękowym stylu przywiązania rodzic za dużo przytulał, za bardzo akceptował i był zbyt obecny. Często źródło problemu leży w braku umiejętności regulacji emocji przez opiekuna. To sprawia, że w trudnych momentach, wzbudzenie rodzica jest tak duże, że przykuwa on większą uwagę do własnych emocji i w tym przypadku również potrzeby dziecka nie są w pełni zaspokojone. Opieka może być wtedy chaotyczna, nieprzewidywalna, nieadekwatna.  Głównym problemem jest to, że rodzic przeżywa emocje na równi z dzieckiem – przez co nie może być wsparciem. Dziecko przychodzi do rodzica z trudnymi emocjami, z którymi nie wie jak sobie poradzić i opiekun zaczyna też bardzo silnie reagować i nie potrafi się uspokoić. Dziecko może zacząć czuć się odpowiedzialne za emocje rodzica – następuje parentyfikacja. Przecież skoro dziecko jest wściekłe i rodzic jest wściekły, a do tego nie umie wyregulować swoich emocji – to kto ma być wsparciem? Opieka jest nieadekwatna, bo zależna od emocji rodzica. Dziecko czasami dostanie wsparcie, czasami zostanie zignorowane – bo opiekun nie ma już przestrzeni na emocje inne niż swoje, a czasami otrzyma wylew trudnych emocji dorosłego, na dokładkę do swoich własnych i będzie musiało poradzić sobie z tym wszystkim samo. Dziecko zaczyna monitorować stan rodzica, próbuje przewidzieć, kiedy może zwrócić się po pomoc lub czułość, a kiedy lepiej nie podchodzić. Nie zawsze trafnie, bo to jest niemożliwe. Gdy rodzic źle się czuje – zalewa dziecko emocjami, zwierza się, wypłakuje dziecku lub krzyczy na nie. Tworzy się uwikłanie. Sam sobie nie poradzę (no bo jak, skoro jestem dzieckiem?), a mój rodzic też sobie chyba nie radzi. Rodzic nie pozwala się oddalić ani nie daje poczucia bezpieczeństwa. Na przykład dziecko przychodzi do domu zestresowane, bo dostało jedynkę w szkole i opiekun mówi: “O matko. Co my teraz zrobimy. Nie wierzę. Jak mogłeś do tego dopuścić.” I zamiast ukoić emocje dziecka, zalewa je swoimi. Dorośli z lękowym stylem przywiązania mają lęk separacyjny. Trudno im oddzielić swój świat od świata drugiej osoby. Doświadczają bezradności i strachu przed byciem samym. W przeciwieństwie do stylu unikowego, który wiąże się z dystansowaniem, tutaj występuje nadmierna czujność na bodźce związane z zagrożeniem i przywiązaniem. Mogą doświadczać silnych przypływów zazdrości. Charakteryzują się ultra wyczuleniem na wszelkie oznaki, które mogłyby oznaczać oddalanie się partnera. “Chcę zamieszkać w Twojej skórze. Schować się w Twojej kieszeni, żebyś mnie wszędzie nosił_” – to przypomina odczucia osoby z lękowym stylem przywiązania. Przecież skoro opiekun zalewał mnie swoimi emocjami, gdy ja odczuwałem moje, to zatarła mi się granica między mną a innymi. Dorośli z tym stylem jako dominującym mogą również czuć odpowiedzialność za emocje innych, a z drugiej strony przeżycia innych odbierać personalnie.

Zdezorganizowany Styl Przywiązania

Można mówić również o zdezorganizowanym stylu przywiązania. Nie wyróżniamy przy nim konkretnych działań rodziców i objawów u dzieci. Jest to pomieszanie stylu unikowego i lękowego, zachowania są na tyle nie do przewidzenia, że ciężko znaleźć jakiś wzorzec. Dorosły może raz odczuwać ogromny lęk przed odrzuceniem i zalewać partnera, a innym razem czuć bardzo silną potrzebę niezależności i przestrzeni, przez co odpychać ukochaną osobę i nie mówić o emocjach. Ten styl tworzy się w bardzo chaotycznym środowisku.

Bezpieczny Styl Przywiązania

Jak w takim razie wygląda opieka, która pozwala wytworzyć bezpieczny styl przywiązania? Kluczem do sukcesu jest mentalizacja. Kiedy przykładowo rodzic odbiera dziecko z przedszkola i ono nie chce iść, woli zostać i się jeszcze pobawić, więc czuje smutek, opiekun może powiedzieć: “Widzę, że Ci smutno” – dzięki czemu dziecko uczy się nazywania emocji i słyszy, że opiekun wie, co się z nim dzieje. “Dobrze się bawił_ś, a teraz musimy już iść. Wiem, to dla Ciebie przykre” – opiekun wysyła zrozumienie sytuacji i opisuje ją dziecku, żeby mogło nauczyć się rozumienia swoich przeżyć w przyszłości. Rodzic łączy emocje z sytuacją. Mimiką okazuje zrozumienie afektu – prezentuje uwypukloną emocje smutku. Dzięki temu widać, że sam się nie smuci, ale rozumie przeżycie dziecka. Tworzy to w takim razie komunikat – ja wiem co się z Tobą dzieje, rozumiem to i akceptuję, ale sam nie przeżywam tego co Ty – ta emocja należy do Ciebie. Dzięki temu tworzy się bezpieczeństwo i bliskość oraz wyraźne granice między światem emocjonalnym dwóch osób. Oczywiście każdy czasem popełnia błędy, rodzic nie musi w 100% sytuacji zachować się modelowo, żeby osiągnąć taki efekt. Dorośli o wykształconym bezpiecznym stylu przywiązania łatwo nawiązują bliskość, wyrażają swoje emocje bez lęku, są w stanie zrozumieć przeżycia drugiej strony wiedząc, że one nie należą do nich, widzą granice między swoim światem emocjonalnym a partnera, nie czują odpowiedzialności za emocje innych, a jednocześnie potrafią być wsparciem.

Zmiana stylu przywiązania

Czy styl przywiązania jest nam dany jeden do końca życia? Na szczęście nie. Po pierwsze bardzo duży wpływ na nasz dominujący wzorzec może mieć psychoterapia, szczególnie polecam EMDR oraz terapię schematów. Przetworzenie trudnych doświadczeń z dzieciństwa, w których opiekun nas odrzucał, gdy coś przeżywaliśmy lub zalewał wtedy swoimi emocjami, pozwala wytworzyć nowe połączenia neuronowe w mózgu i ułatwić zdrowy wzorzec działania. Dodatkowo, większość z nas ma dominujący styl przywiązania, ale może on trochę zależeć od osoby, z którą się spotykamy. Zazwyczaj dzieckiem nie opiekuje się tylko jeden człowiek, może to być dwójka rodziców, babcia, wujek, którzy poświęcali podopiecznemu dużo uwagi. Każda z tych osób mogła inaczej reagować na emocje dziecka. Zazwyczaj mamy dominującą figurę przywiązania i doświadczenia z nią przekładają się na dominujący styl przywiązania, ale inne wzorce też mogą nam się  uruchamiać. Dodatkowo około 5 letni związek z osobą, przy której aktywuje nam się bezpieczny styl przywiązania, może zmienić nasz dominujący wzorzec z pozabezpiecznego na bezpieczny.

Zaobserwowanie u siebie pewnych wzorców reagowania w obliczu emocji własnych i partnera może pomóc nam w budowania trwalszych, bezpieczniejszych relacji. Każdy z nas do związku wnosi swoje przeszłe doświadczenia – zrozumienie tego, jak one wpływają na nasze relacje pomaga zdystansować się od automatycznych reakcji wywoływanych przeszłością. Jeśli widzisz, że doświadczenia z dzieciństwa utrudniają Ci budowanie satysfakcjonujących relacji – gorąco zachęcam do skorzystania z terapii.

Bowlby, J. (1982/1969). Attachment and loss: Vol. 1. Attachment (2nd ed.). New York: Basic Books.

Lyddon, William J., and Alissa Sherry. “Developmental Personality Styles: An Attachment Theory Conceptualization of Personality Disorders.” Journal of Counseling & Development, vol. 79, no. 4, Oct. 2001, pp. 405–414.

Mikulincer, M., Dolev, T., & Shaver, P. R. (2004). Attachment-Related Strategies During Thought Suppression: Ironic Rebounds and Vulnerable Self-Representations. Journal of Personality and Social Psychology, 87(6), 940–956.